Zobacz muzykę

 

Jak wykluwały się blues i reggae? Jakie są prywatnie Grace Jones, PJ Harvey i M.I.A? Jak w świecie muzyki zaistniała nastoletnia afgańska raperka? Jak powstaje muzyka filmowa? Kim byli bohaterowie kulturalnej rewolucji lat 60. w Londynie? Jak wygląda bezwarunkowa miłość do boysbandów? „Zobacz muzykę” to wybór najlepszych filmów dokumentalnych, których twórcy mają nie tylko ucho, ale także oko do muzyki.

 
 
mdagff-2019 - A Dog Called Money - Stills [806269].jpg

PJ Harvey. A Dog Called Money

A Dog Called Money, reż. Seamus Murphy, Irlandia/Wielka Brytania 2019, 92 min

Dziecko z ciekawością przyciska twarz do okna samochodu, w którym siedzą brytyjska artystka PJ Harvey oraz współpracujący z nią, wielokrotnie nagradzany irlandzki fotoreporter i filmowiec Seamus Murphy. Znajdują się w Kabulu w Afganistanie, jednym z trzech miejsc, do których podróżują. Pozostałe to Kosowo i biedne dzielnice Waszyngtonu. PJ Harvey szuka inspiracji, zbiera wrażenia, kolekcjonuje słowa, obserwuje, słucha i przyswaja. Jej myśli słychać z offu. Murphy to wszystko nagrywa. Tworzą kronikę obcego człowieka, którego uważne spojrzenie skierowane jest na rzeczywistość codziennego życia w miejscach, które odwiedza i poznaje.

Każda chwila stanowi potencjalną okazję do napisania nowej piosenki, znalezienia dobrego tytułu lub rytmu. Inspiracja zamienia się w poezję, która daje początek piosenkom z albumu „The Hope Six Demolition Project”. Po powrocie do Londynu PJ Harvey nagrywa te utwory ze swoim zespołem w specjalnie zaprojektowanym studiu pod Somerset House w Londynie, które służy jako rodzaj peep show, pozwalającego publiczności obserwować przez lustro weneckie cały proces twórczy. Film to swobodny wizualny kolaż, który odkrywa potencjał twórczy PJ Harvey oraz sposób, w jaki pracuje i zdobywa inspirację.

 
mdagff-2019 - My Generation - Stills [718232].jpg

My GeneratioN

My Generation, reż. David Batty, Wielka Brytania 2017, 85 min

Oparta na osobistych relacjach i nieznanych archiwalnych zdjęciach inspirująca historia narodzin brytyjskiej popkultury lat 60. ubiegłego wieku, opowiedziana oczami legendy kina i laureata Oscara® Michaela Caine'a. Oglądamy obraz społeczeństwa w dobie transformacji. To świat, w którym wszystko wydaje się możliwe, pełen barwnych buntowników, którzy wnieśli powiew świeżości i sprzeciwiali się elitom oraz klasowym podziałom.

Opowiadając historię narodzin popkultury w swingującym Londynie oczami młodego Michaela Caine'a, używając starannie dobranych nagrań jego rozmów ze współpracownikami, a także przywołując nieujawniony dotąd materiał archiwalnych zdjęć, film przenosi widza w sam środek lat 60. ubiegłego wieku. Obok Caine’a widzimy Beatlesów, Twiggy, Marianne Faithfull, Davida Baileya, Jean Shrimpton, Mary Quant, Rolling Stonesów, Davida Hockneya i wiele innych kultowych postaci z tamtej epoki. Caine okazuje się wspaniałym gawędziarzem zdradzającym bezcenne anegdoty, które w połączeniu ze ścieżką dźwiękową składającą się z największych przebojów lat 60. oddają energię, styl, modę i entuzjazm tamtych czasów.

 
BBFG Key Stills -_I Used to be Normal' 3 by Elisenda Russell.jpg

Zanim ich usłyszałam, byłam normalna

I Used to Be Normal: A Boyband Fangirl Story, reż. Jessica Leski, Australia 2018, 92 min

Elif, Sadia, Dara i Susan to cztery fanki boysbandów, szaleńczo zakochane w swoich idolach. Jedna kocha Beatlesów, druga fascynuje się Take That, kolejna The Backstreet Boys, a najmłodsza Elif podkochuje się w brytyjsko-irlandzkim One Direction. Podążanie za muzycznymi idolami to sens ich życia, zapewnia im radość i nowe przyjaźnie.

Fanki traktują swoich idoli jak ikony, ale nie są wcale histerycznymi i rozchwianymi emocjonalnymi nastolatkami. To pewne siebie, wrażliwe kobiety i mimo, że każda z nich jest w różnym wieku i reprezentuje inne pokolenie, z wielką powagą angażują się w swoje role. To dla nich lek na całe zło, bo cokolwiek się dzieje, ulubiony boysband jest dobry na wszystko. Co więcej, ma wpływ na poglądy, seksualność i związki, pomaga też przejść przez przełomowe momenty w życiu.

Film jest żywym portretem kobiet, które są pod wielkim wpływem muzyki i romantycznego uroku ukochanych boysbandów. Łącząc wywiady z materiałami archiwalnymi, animacjami i prywatnymi nagraniami, pokazuje coś więcej. To wnikliwe spojrzenie na to, jak otaczająca nas kultura kształtuje nasz wewnętrzny świat. Miłośnicy filmów idealizują ulubionych reżyserów. Dorośli mężczyźni tworzą fantastyczne drużyny sportowe i płaczą podczas wielkich finałów. Dlaczego więc fanki boysbandów są dziś często wyszydzane i odrzucane jako głupie i wrzeszczące nastolatki?

 
mdagff-2018+-+MATANGI+_+MAYA+_+M.I.A+-+Stills+%5B584874%5D.jpg

Matangi / Maya / M.I.A

MATANGI / MAYA / M.I.A., reż. Steve Loveridge, Sri Lanka/Wielka Brytania/USA 2018, 95 min

Budzi kontrowersje, jest niepokorna, balansuje na granicy dobrego smaku, a na scenie wykrzykuje odważne teksty. Naczelna buntowniczka branży muzycznej, na której płyty fani czekają z niecierpliwością. Pochodząca ze Sri Lanki Mathangi „Maya” Arulpragasam, znana szerzej pod pseudonimem M.I.A., to wokalistka, kompozytorka i producentka, która łączy w swojej twórczości wiele różnych gatunków, w tym hip-hop, ragga, dancehall i electro. Bezkompromisowa, szczera i dosadna, zbudowała waleczny i buntowniczy wizerunek sceniczny, stojąc często w opozycji do polityki zachodniego świata, wyrażając niepopularne opinie i wątpliwości na temat jej mechanizmów.

Krytykowana przez Wielką Brytanię i Stany Zjednoczone córka jednego z założycieli Tamilskich Tygrysów, oskarżana o wspieranie terroryzmu, przez co MTV cenzurowało jej klipy, tłumaczy jednak, że jej postawa to jedynie krzyk cywila i uchodźczyni w jednym. Z powodu zagrożenia wojną, dziewięcioletnia Maya wraz z matką i rodzeństwem uciekła ze Sri Lanki do Londynu, aby tam rozpocząć nowe życie. Film, oparty na nigdy wcześniej niepokazywanych materiałach archiwalnych jej autorstwa, jest intymnym portretem tej nietuzinkowej artystki, która nieustannie łamie konwencje. Obserwujemy jej zawodową i prywatną drogę od doświadczenia wojny domowej na Sri Lance, poprzez migrację, aż po karierę popularnej gwiazdy. Początkowo planowała robić filmy dokumentalne i dlatego jako studentka wróciła na Sri Lankę, aby sfilmować członków swojej rodziny.

Podróż i doświadczenie reżimu wojskowego Sri Lanki ukształtowały jej artystyczne i polityczne postawy. Zaczęła tworzyć muzykę, która była zderzeniem kulturowej estetyki street artu, hip-hopu i mieszkających w Londynie migrantów. Film pokazuje, w jaki sposób M.I.A. wykorzystuje muzykę pop jako narzędzie polityczne i dlaczego tak bardzo zależy jej na byciu outsiderką zbuntowaną wobec ograniczeń, niesprawiedliwości systemu, hipokryzji i zakłamania politycznego.

 
Gonzo_Pink+suit_1-kopia.jpg

Zamknij się i graj na pianinie

Shut Up And Play The Piano, reż. Philipp Jedicke, Wielka Brytania/Niemcy 2018, 82 min

Filmowy portret pochodzącego z Kanady muzyka i pianisty Chilly Gonzalesa, którego prawdziwe nazwisko brzmi Jason Charles Beck. Ekscentryczny twórca i performer, głównie muzyki electro i electro-soul, wirtuoz pianina i kompozytor inspiruje i zachwyca. Współpracował z takimi artystami jak: Feist, Jarvis Cocker, Peaches, Draft Punk, Drake, czy Louise Austen i Yaylor Savvy. Za każdym razem, gdy wydaje się, że publiczność w końcu go rozgryzła, robi radykalny zwrot i zrywa z jej oczekiwaniami. Ciągły ruch i zmiana wydają się definiować życie i karierę sceniczną muzyka, u którego zwątpienie i megalomania okazują się po prostu dwiema stronami tej samej monety.

Film stara się uchwycić figlarność i przewrotność Chilly Gonzalesa. Wykorzystując obszerne archiwum wideo ukazuje biografię i oryginalną osobowość artysty. Śledzimy pełną megalomanii i muzyki podróż Gonzalesa od berlińskiej sceny punkowej do najlepszych na świecie filharmonii. Jedno zaprzecza w niej drugiemu. W 2003 roku ogłosił się prezydentem berlińskiego undergroundu, ale wkrótce podbił burżuazyjne sale koncertowe spokojnym albumem „Solo Piano”. W rozmowie z pisarką Sibylle Berg zdradza ciekawe historie z własnej biografii i przedstawia własną filozofię życia i twórczości. Żadne blokady nie są tu ani przeszkodą ani ograniczeniem. Film łączy wywiady i sceny z koncertów Gonzalesa z rożnych okresów jego twórczości z fikcyjnymi materiałami i zabawnie udramatyzowanymi wywiadami z jego współpracownikami, zacierając tym samym granice pomiędzy prawdą i fikcją. W ten sposób śledzimy portret kontrowersyjnego, energicznego i ciężko pracującego artysty-performera, który nigdy nie przestaje zaskakiwać.

 
Still-Bear+McCreary.jpg

Score - muzyka filmowa

Score: A Film Music Documentary, reż. Matt Schrader, USA 2016, 93 min

Muzyka i film zawsze miały bliskie relacje, nawet jeśli rodziły się one z praktycznej konieczności zatuszowania chybotliwego szumu projektora. Co jednak sprawia, że ścieżkę dźwiękową filmu pamiętamy przez długi czas? Co takiego w niej jest, że staje się niezapomniana? Film opowiada o roli muzyki w filmie.

Obserwujemy wywiady z ponad 60 kompozytorami, dyrygentami, reżyserami, producentami, agentami i ekspertami do spraw kina. Poznajemy elitę hollywoodzkich twórców, którzy opowiadają o swoim rzemiośle, magii muzyki filmowej i procesach jej tworzenia. Kompozytor okazuje się muzycznym naukowcem, który za pomocą dźwięków steruje emocjami, potrafi zbudować napięcie, wywołać smutek i euforię. Dowiadujemy się, jak najlepsi kompozytorzy pracowali nad popularnymi filmami i serialami telewizyjnymi i jak powstała muzyka do takich hitów kinowych, jak: „James Bond”, „Gwiezdne wojny”, „Indiana Jones”, czy „Piraci z Karaibów”. Poznajemy szeroki wachlarz wizjonerskich technik i trików w wykonaniu wybitnych twórców muzyki filmowej, obserwujemy jak wygląda tworzenie muzyki w procesie postprodukcji. W tym porywającym filmie pełnym klipów i ciekawych materiałów archiwalnych muzyczna partytura ujawnia symbiotyczny związek muzyki i filmu.

 
JtJ_Screenshot_07.jpg

W drodze do Jah

Journey to Jah, reż. Noël Dernesch, Moritz Springer, Niemcy/Szwajcaria/Włochy/Jamajka 2013, 92 min

Gentleman, a właściwie Tilmann Otto, dorastał w Kolonii, a Jamajkę odwiedzał regularnie od 17 roku życia, kiedy to wyjechał na wakacje na Karaiby, pierwszy raz stanął za mikrofonem i od razu zrozumiał, że to właśnie w życiu chce robić. Ojciec dwójki dzieci, związany z Tamiką, która śpiewa w towarzyszącym mu zespole Far East Band, uznaje dziś Jamajkę za drugą ojczyznę. Z kolei Albarosie, a właściwie Alberto D’Ascola, wychował się w sycylijskim mieście Marsala, ale w wieku 23 zdecydował się zamieszkać na Jamajce, aby być bliżej kultury Rastafarian. Ten uzdolniony multi-instrumentalista, który gra na pianinie, basie, gitarze i perkusji, znany jest w świecie reggae z takich utworów, jak "Rastafari Anthem", "Kingston Town", "Call Up Jah", czy "Burnin and Lootin", nagranego wspólnie z Ky-Mani Marleyem. 

Obaj zabierają nas w podróż na Jamajkę, pokazując kraj pełen magii i kontrastów. Towarzyszy nam również profesor Carolyn Cooper, analizująca polityczną i kulturalną sytuację na Jamajce, Jack Radics, odkrywający zaskakującą prawdę o reggae, jak również jamajska wokalistka Terry Lynn, pokazująca codzienne życie na ulicach gett w Kingston. Jak się okazuje muzyka jest na Jamajce sposobem walki z przemocą, seksizmem i biedą, a ruch Rastafarian to coś więcej niż tylko wiara. Opowiadając o reggae ten film zadaje jeszcze kilka innych pytań: czym jest wolność dla współczesnego człowieka, przeciwko czemu się on buntuje i w jaki sposób radzi sobie w obcym, choć fascynującym dla siebie kraju, który staje się dla niego nową ojczyzną.

 
I+am+the+Blues+IDFA+JimmyDuck_BlueFront_00871117.jpg

I Am the Blues

I Am the Blues, reż. Daniel Cross, USA/Kanada 2015, 106 min

Gdzieś w malutkiej, zagubionej w Missisipi mieścinie od 43 lat istnieje bar, do którego przychodzą muzycy. Wśród lasów, pól uprawnych, fabryk i bezkresnych mokradeł wyjętych prosto z „Detektywa”, gdzie prędzej spotka się aligatora niż drugiego człowieka, rozbrzmiewa chwytający za serce blues – prawdziwa korzenna muzyka, której smutek mogą wyrazić tylko potomkowie niewolników. To opowieść o prawdziwych artystach, którzy nigdy nie zaprzedali się komercji i całe życie poświecili sztuce. Grają bez przerwy – na werandach, piknikach, w domach kultury, kościołach i zborach. Historia ich życia to historia czarnej Ameryki i jej problemów – nie tak odległe są czasy, gdy jedyną zapłatą za całą noc grania był hamburger, a biali słuchacze odgradzali się od nich kurtyną – chcieli słuchać rzewnych bluesów, ale nie chcieli patrzeć na czarnoskórych…

Dziś wspomnienia o niewidzialnych liniach dzielących południowe miasteczka i wsie na strefy „czarne” i „białe” blakną, a jednak patrząc na często zgrzebną rzeczywistość genialnych, prawdziwie ludowych muzyków, trudno nie oprzeć się wrażeniu, że do pełnej równości jeszcze w Stanach daleko. Film jest ucztą dla wszystkich, którzy w muzyce szukają niezafałszowanych emocji. Odwieczna skarga na ciężki los ludzi, którzy pracują fizycznie za grosze, idzie w parze z unikatową techniką gry. Czarnoskórzy szamani i szamanki z najprostszych instrumentów potrafią wyczarować przejmujące i bogate uniwersum dźwięków. Nie przeszkadza im wiek (większość przekroczyła już 80-tkę), ani to, że perkusja bywa związana sznurkiem…

Grali z największymi – Muddym Watersem czy Howlin’ Wolfem, dzięki którym blues z delty Missisipi jest dziś światową marką. Ich królestwem jest wieczne jam-session, ze śmiechem wyznają, że nie są w stanie zagrać dwa razy tej samej melodii. Są żywym dowodem na to, że prawdziwy muzyk nigdy nie przechodzi na emeryturę. W filmie występują między innymi Barbara Lynn, Bobby Rush, Lazy Lester i inni – ostatnia generacja prawdziwych bluesmanów.

 
Sonita_004.jpg

Sonita

Sonita, reż. Rokhsareh Ghaem Maghami, Iran/Niemcy/Szwajcaria 2015, 91 min

Sonita to młoda utalentowana raperka, której ojcem z powodzeniem mógłby być Michael Jackson, a matką Rihanna. I choć dziś jest znana na całym świecie, jej rodzina zaplanowała dla niej zupełnie inną przyszłość. Sonita z pochodzenia jest Afganką. W wieku 10 lat po raz pierwszy stała się przedmiotem transakcji małżeńskiej, zorganizowanej przez rodziców w celu zdobycia posagu dla jej brata. Do małżeństwa co prawda nie doszło, a ona sama nie wiedziała, co tak naprawdę miało się wydarzyć, ale już wówczas nabrała lęku przed ślubem. Nie ona jedna. Według Afghanistan Independent Human Rights Commission przynajmniej 15% Afganek wychodzi za mąż przed ukończeniem 15. roku życia. W wieku 8 lat Sonita z rodzicami przeniosła się do Iranu, uciekając przed szalejącą w Afganistanie wojną. Nie miała legalnych dokumentów, więc nie mogła chodzić do szkoły, ale mimo to nauczyła się pisać i czytać, zaczęła tworzyć poezję, ale przede wszystkim zaczęła słuchać hip-hopu. Eminem to pierwszy raper, którego poznała i choć nie rozumiała jego tekstów, to zdała sobie sprawę, że w ten sam sposób może opowiedzieć o swoim życiu. Zaczęła pisać piosenki i postanowiła nawiązać współpracę ze studiem nagrań. W Iranie kobiety nie mogą śpiewać bez zgody władz, ale z pomocą zaprzyjaźnionych producentów udało jej się nagrać kilka utworów. Wtedy właśnie, po trzech latach rozłąki, matka Sonity, która wcześniej wróciła do Afganistanu, odwiedziła ją w Teheranie. Oznajmiła szesnastolatce, iż musi wrócić do rodzinnego kraju, gdyż jej brat potrzebuje 7000 dolarów posagu, a na jej transakcji małżeńskiej można zarobić aż 9000 dolarów. Sonita była zdruzgotana. Napisała i nagrała piosenkę „Brides for Sale”, a gdy zamieściła ją na YouTube, w krótkim czasie stała się sławna – wystąpiła nawet w afgańskiej telewizji. W 2014 roku nastąpił kolejny przełom. Sonita wygrała konkurs na napisanie utworu skłaniającego Afgańczyków do uczestnictwa w wyborach i otrzymała 1000 dolarów. Niedługo potem zaproponowano jej stypendium muzyczne w Wasatch Academy w USA. Bez pytania rodziców o zgodę przyjęła ofertę, tym samym raz na zawsze uciekając przed wymuszoną transakcją małżeńską. Dziś z powodzeniem nagrywa muzykę i prowadzi kampanię przeciwko małżeństwom dzieci. Film jest nie tylko poruszającym portretem młodej dziewczyny za wszelką cenę walczącej o swoją wolność, ale także punktem wyjścia dla dyskusji na temat stosunku reżysera do filmowanego przez siebie tematu. Pojawia się tu wiele zaskakujących zwrotów akcji, a sama reżyserka zdecydowała się nawet zapłacić matce Sonity, aby raz na zawsze uwolnić ją od wymuszonego małżeństwa.

 
GJ_Pic46+Grace+Jones+This+Is.jpg

Grace Jones

Grace Jones: Bloodlight and Bami, reż. Sophie Fiennes, Wielka Brytania/Irlandia 2017, 116 min

Grace Jones to ikona popkultury lat 70. i 80. XX wieku, piosenkarka, aktorka modelka, symbol oryginalnego stylu i wyrafinowanego smaku oraz Nowego Jorku końca ubiegłego wieku. Podziwiana za wizualną stronę występów i szatę graficzną płyt słynie z oryginalnego, androgynicznego wizerunku. Film jest portretem jej prywatnego i artystycznego życia. Poznajemy ją zarówno w roli córki, jak i matki, siostry oraz babki. Śledzimy jej karierę zawodową oraz oglądamy specjalny występ z legendarnymi hitami, takimi jak „Pull Up to the Bumper” czy „Slave to the Rhythm”. Widzimy, jak zachowuje się w trasie koncertowej wobec swoich współpracowników i jak traktuje publiczność na koncertach. Obserwujemy szczytowe momenty jej kariery oraz głośnie wywiady, w tym ten z Russellem Harty, którego uderzyła przed kamerą.

Towarzyszymy jej również w podróży po Jamajce, gdy spotyka krewnych i wspomina brutalnego dziadka. Przez cały film przewija się motyw manieryzmu i wyzywającego wizerunku scenicznego Jones, który tak silnie wyznacza charakter jej fascunujących i hipnotyzujących występów. Film porusza dzięki osobistemu spojrzeniu reżyserki, która stworzyła z życia Jones imponujące widowisko, ukazując zarówno fragmenty życia prywatnego, jak i zawodowego.