„Dawson City: czas zatrzymany” (“Dawson City: Frozen Time”) Billa Morrisona, USA, 2017, 120 min.
Epicki, oparty prawie wyłącznie na archiwach film o gorączce złota, kinofilii, początkach akumulacji kapitału, walce klas, ustawionych meczach baseballowych, pięknie kanadyjskiej przyrody i lubieżnych początkach fortuny Donalda Trumpa.
Dawson City, położone nad kanadyjską rzeką Jukon, było pod koniec wieku jedną z głównych scen, gdzie rozgrywała się gorączka złota. Skromna osada w ciągu dwóch lat zwiększyła swoją populację do 40 tys. mieszkańców. Przewinęło się przez nią setki ludzi, którzy odegrali potem rolę w dziejach popkultury, biznesu i polityki. Od Jacka Londona, przez przodków Donalda Trumpa (zawiadujących położonym w regionie domem uciech) i późniejszych właścicieli największych kin w Hollywood, po anarchistów i socjalistów, którzy wsławili się zamachami bombowymi na terenie całych Stanów Zjednoczonych.
Po ciężkiej pracy (w Dawson panuje klimat subarktyczny) ten barwny tłumek był spragniony rozrywki. W Dawson szybko powstały kinoteatry. Odległość sprawiała, że taśmy wysyłane przez światowych dystrybutorów docierały po 2-3 latach od powstania. Poszukiwacze złota oglądali to samo, co publiczność na całym świecie – kroniki z odległych krain, wieści z wojennych frontów, fabularne przeboje. Właściciele kinoteatrów po zakończeniu okresu licencji chcieli odsyłać taśmy właścicielom – jednak ci odmawiali płacenia za ich transport. Taśmy pozostawały na miejscu i większość z nich w 1929 posłużyła jako wzmocnienie konstrukcji miejscowego… lodowiska. W ten sposób 75% niemych filmów uniknęło pożaru lub zaginięcia. W 1978 roku przypadkiem odnaleziono je podczas budowy. Blisko 500 filmów trafiło do kanadyjskich i amerykańskich archiwów i po dziś dzień służą jako nieocenione źródło wiedzy o epoce.
Film jest hołdem dla całej epoki kina niemego, jego celebrytów (oprócz Chaplina i Arbuckle’a przez ekran przewijają się także dziesiątki dziś bezimiennych gwiazd), a także reporterskim zapisem tamtej codzienności – trudów pionierskiego życia, niezwykłej energii ludzi, którzy wciąż odbudowywali Dawson po kolejnych pożarach (część z nich spowodowały niezwykle łatwopalne taśmy) i swoje życie oddali ujarzmianiu natury. Osią filmu są odnalezione w Dawson taśmy dokumentujące powolną przemianę świata, ale twórcy sięgają dalej – to też historia północnej Ameryki, przesyconej dziką, niepowstrzymaną energią, każącą ludziom wciąż zaczynać od nowa. To opowieść o czasach, gdy drabina społeczna nie była tak zamknięta jak dzisiaj.
Reżyser daje się ponieść rytmowi epoki, swobodnie przeplatając wątki. Efekt jest spektakularny – to przesycona nostalgią, z ducha amerykańska opowieść o miejscach i ludziach, którzy ponad sto lat temu na końcu świata tworzyli podwaliny nowoczesności. Za hipnotyczną muzykę towarzyszącą obrazom odpowiada Alex Somers, współpracujący z Sigur Rós.