Szkoły ponadpodstawowe

 

Filmy, które proponujemy dla szkół ponadpodstawowych, pozwalają poszerzyć wiedzę lub spojrzeć na dany temat z innej perspektywy, często niezależnej od mediów i środków masowego przekazu. Każdy z prezentowanych w programie filmów może stać się punktem wyjścia do dyskusji, w której uczniowie doskonalą umiejętność popierania własnych argumentów, często odwołując się do tekstów kultury, co jest również jednym z wymogów na maturze.

 
 
WHAT_IS_DEMOCRACY_002_HD.jpg

Demokracja: instrukcja obsługi

What Is Democracy?, reż. Astra Taylor, Kanada 2018, 107 min

Pasjonująca filmowa opowieść o demokracji, poszukująca jej współczesnej definicji, a także odpowiedzi na pytanie, dlaczego w XXI wieku demokracja wydaje się być nieskuteczna. Elegancki, erudycyjny dokument Taylor odwołuje się między innymi do działalności ruchu Occupy Wall Street, inicjatywy Rolling Jubilee. Czerpie także z książki „The People's Platform: Taking Back Power in Culture”, autorstwa samej reżyserki. O demokracji mówią aktywiści, naukowcy, politycy. Są wśród nich amerykański filozof i aktywista, Cornel West, były grecki premier George Papandreu i naukowczyni oraz aktywistka Silvia Federici. Astra Taylor przygląda się ideom i praktykom demokratycznym od starożytnej Grecji, przez renesansową Europę, po współczesną Amerykę z jej ruchami obywatelskimi i rządami - demokratycznie wybranego - Donalda Trumpa. Triumf tego ostatniego przypomina o wszystkim, co demokracji zagraża, a są to nierówności społeczne (zdaniem Platona szczególnie niebezpieczne, bo niszczące solidarność społeczną), autorytaryzm, manipulowanie prawami obywatelskimi i oszustwa wyborcze. Paradoksalnie niepowodzenia tego systemu związane są ze swobodami, jaki on gwarantuje. Cornel West twierdzi wręcz, że każdy demokratyczny eksperyment w pewnym momencie zakończy się tyranią, zapobieżenie jej wymaga więc ciągłej czujności. Być może ideały demokracji tak rzadko odpowiadają rzeczywistości, bo sama koncepcja jest wadliwa?

W czasach wzrostu popularności skrajnie prawicowych demagogów i imperialnych pomysłów na międzynarodową politykę, film Astry Taylor trafia w samo sedno najważniejszych wyzwań i dylematów współczesności.

 
Anthropocene.jpg

Antropocen: epoka człowieka

Anthropocene: The Human Epoch, reż. Jennifer Baichwal, Nicholas de Pencier, Edward Burtynsky, Kanada 2018, 87 min

Od wybetonowanych brzegów Chin, które zajmują dziś aż 60% wybrzeża kontynentalnego Azji, do największych naziemnych maszyn, jakie kiedykolwiek zbudowano w Niemczech. Od psychodelicznych kopalni potasu w rosyjskim Uralu do metalowych kontenerów w mieście Norylsk. Od zdewastowanej Wielkiej Rafy Koralowej w Australii po surrealistyczne stawy litu na pustyni Atakama. Kręcony przez cztery lata z wykorzystaniem najnowocześniejszych technik i wysokiej jakości sprzętu film dokumentuje formy i przejawy dominacji człowieka nad Ziemią.

Weszliśmy w epokę, w której ludzka działalność kształtuje naszą planetę bardziej niż jakakolwiek do tej pory naturalna siła. Antropocen od lat 50. ubiegłego wieku stał się faktem i wyparł epokę halocenu. Stosowanie pojęcia z trzonem „człowiek” w nazwie jest symboliczne i ma istotną wartość informacyjną - uświadamia zagrożenia i inspiruje do przemyśleń i dalszych badań. Czy jesteśmy w stanie uśmiercić naturę? Czy antropocen to koniec gatunku ludzkiego? A może początek nowego, niekoniecznie wcale ludzkiego?

Film jest utrzymaną w surrealistycznym duchu medytacją na temat masowych, głębokich i - co najważniejsze - trwałych zmian w krajobrazie naszej planety dokonywanych przez człowieka. Jako narratorka oprowadza po nim Alicia Vikander, nagrodzona Oscarem za rolę w „Dziewczynie z portretu”. Szokujący, urzekający, hipnotyczny obraz to efekt wieloletniej współpracy reżyserki Jennifer Baichwal, operatora Nicholasa de Pencier oraz znanego fotografa Edwarda Burtynskiego. Stanowi trzecią część filmowej trylogii, jaką Jennifer Baichwal i Edward Burtynski poświęcili Ziemi (pierwsza część: "Sfabrykowany krajobraz", druga: "Watermark").

 
mdagff-2018+-+Minding+the+Gap+-+Image+%5B581860%5D.jpg

JUTRO ALBO POJUTRZE

Minding the Gap, reż. Bing Liu, USA 2018, 93 min

Bohaterami filmu są trzej przyjaciele, Zack, Keire i Bing, którzy w Rockford, w stanie Illinois, spędzają wolny czas na jeżdżeniu na deskorolce po mieście i imprezowaniu. Tematem „Jutro albo pojutrze” jest dorastanie tych trzech młodych mężczyzn. Za kamerą stanął jeden z nich - Bing Liu.

„Jutro albo pojutrze” powstawał spontanicznie jako czysta rejestracja codzienności zaprzyjaźnionych ze sobą deskorolkarzy, ale efektem jest poruszający zapis procesu ich dorastania. Zack nieoczekiwanie zostaje ojcem, a Keire dostaje pierwszą pracę oraz zmaga się z problemem rasowej tożsamości i śmiercią ojca. Bing prowadzi długie rozmowy z matką, która jako chińska emigrantka po traumatycznym małżeństwie nie może się odnaleźć w amerykańskim społeczeństwie. „Jutro albo pojutrze” jest intymnym i szczerym spojrzeniem młodego mężczyzny na proces dorastania i radzenia sobie z nieokiełznaną młodością.

„Jutro albo pojutrze” był nominowany do Oscara i znalazł się na liście najlepszych filmów 2018 r. według Baracka Obamy. Przypadł także do gustu widzom 15. edycji festiwalu Millennium Docs Against Gravity, gdzie zdobył aż cztery nagrody: Nagrodę Banku Millennium – Grand Prix, Nagrodę Dokumentalną Warszawy (nagroda publiczności), Grand Prix Dolnego Śląska - Nagrodę Marszałka Województwa Dolnośląskiego oraz Bydgoszcz ART.DOC Award.

 
Sonita_004.jpg

SONITA

Sonita, reż. Rokhsareh Ghaem Maghami, Iran/Niemcy/Szwajcaria 2015, 91 min

Sonita to młoda utalentowana raperka, której ojcem z powodzeniem mógłby być Michael Jackson, a matką Rihanna. I choć dziś jest znana na całym świecie, jej rodzina zaplanowała dla niej zupełnie inną przyszłość. Sonita z pochodzenia jest Afganką. W wieku 10 lat po raz pierwszy stała się przedmiotem transakcji małżeńskiej, zorganizowanej przez rodziców w celu zdobycia posagu dla jej brata. Do małżeństwa co prawda nie doszło, a ona sama nie wiedziała, co tak naprawdę miało się wydarzyć, ale już wówczas nabrała lęku przed ślubem. Nie ona jedna. Według Afghanistan Independent Human Rights Commission przynajmniej 15% Afganek wychodzi za mąż przed ukończeniem 15. roku życia. W wieku 8 lat Sonita z rodzicami przeniosła się do Iranu, uciekając przed szalejącą w Afganistanie wojną. Nie miała legalnych dokumentów, więc nie mogła chodzić do szkoły, ale mimo to nauczyła się pisać i czytać, zaczęła tworzyć poezję, ale przede wszystkim zaczęła słuchać hip-hopu. Eminem to pierwszy raper, którego poznała i choć nie rozumiała jego tekstów, zdała sobie sprawę, że w ten sam sposób może opowiedzieć o swoim życiu. Zaczęła pisać piosenki i postanowiła nawiązać współpracę ze studiem nagrań. W Iranie kobiety nie mogą śpiewać bez zgody władz, ale z pomocą zaprzyjaźnionych producentów udało jej się nagrać kilka utworów. Wtedy właśnie, po trzech latach rozłąki, matka Sonity, która wcześniej wróciła do Afganistanu, odwiedziła ją w Teheranie. Oznajmiła szesnastolatce, iż musi wrócić do rodzinnego kraju, gdyż jej brat potrzebuje 7000 dolarów posagu, a na jej transakcji małżeńskiej można zarobić aż 9000 dolarów. Sonita była zdruzgotana. Napisała i nagrała piosenkę „Brides for Sale”, a gdy zamieściła ją na YouTube, w krótkim czasie stała się sławna – wystąpiła nawet w afgańskiej telewizji. W 2014 roku nastąpił kolejny przełom. Sonita wygrała konkurs na napisanie utworu skłaniającego Afgańczyków do uczestnictwa w wyborach i otrzymała 1000 dolarów. Niedługo potem zaproponowano jej stypendium muzyczne w Wasatch Academy w USA. Bez pytania rodziców o zgodę przyjęła ofertę, tym samym raz na zawsze uciekając przed wymuszoną transakcją małżeńską. Dziś z powodzeniem nagrywa muzykę i prowadzi kampanię przeciwko małżeństwom dzieci. Film jest nie tylko poruszającym portretem młodej dziewczyny za wszelką cenę walczącej o swoją wolność, ale także punktem wyjścia dla dyskusji na temat stosunku reżysera do filmowanego przez siebie tematu. Pojawia się tu wiele zaskakujących zwrotów akcji, a sama reżyserka zdecydowała się nawet zapłacić matce Sonity, aby raz na zawsze uwolnić ją od wymuszonego małżeństwa.

 
mdagff-2019+-+Bellingcat_+Truth+in+a+Post-Truth+World+-+Stills+%5B778631%5D.jpg

BELLINGCAT: PRAWDA W CZASACH POSTPRAWDY

Bellingcat: Truth in a Post-Truth World, reż. Hans Pool, Holandia 2018, 88 min

Bellingcat to pierwszy w historii obywatelski internetowy serwis śledczy zajmujący się ujawnianiem prawdy o współczesnych zagadkowych sprawach – od katastrofy katastrofy lotu Malaysia Airlines 17 po tajemnicze zatrucie Siergieja Skripala, rosyjskiego szpiega w Wielkiej Brytanii. Cywilna grupa dochodzeniowa powstała w 2014 roku z inicjatywy blogera Eliota Higginsa, a następnie rozszerzyła swój zasięg o międzynarodową sieć badaczy, którzy analizują konflikty i wystawiają informacyjne agencje i rządy na próbę. 

Skutecznie wykorzystują wiedzę na temat mediów społecznościowych, technik rekonstrukcji, analiz audio i innych nowoczesnych cyfrowych metod badawczych oraz crowdsourcingu, dzięki czemu okazują się szybsi, skuteczniejsi i bardziej innowacyjni od tradycyjnego dziennikarstwa śledczego. Film pokazuje, jak działa Bellingcat i dlaczego zyskuje tak znaczący status jako źródło informacji.

Reżyser przeprowadził wywiady z członkami grupy w Niemczech, Holandii, Finlandii i Stanach Zjednoczonych. Pokazał ich bieżące badania, jak również głośne sprawy, o których już informowali. W czasach, gdy rządy rozpowszechniają fake newsy, by wywołać zamieszanie i niepewność, coraz trudniej jest znaleźć prawdę. I to właśnie uprawiana masowo propaganda, która ją zastępuje, napędza Bellingcat. Czy dziś można jeszcze komukolwiek wierzyć? Sukces Bellingcata pokazuje, jak zmienia się nasz świat w obliczu nowych technologii i mediów społecznościowych, gdy rządy coraz częściej tracą wiarygodność, a tradycyjne gazety zmniejszają się zarówno pod względem znaczenia, jak i zasięgu.

 
yes+meni.jpg

YES MENI IDĄ NA REWOLUCJĘ

The Yes Men Are Revolting, reż. Andy Bilchbaum, Mike Bonano, Laura Nix, USA 2014, 92 min

Przez 20 lat Andy Bilchbaum i Mike Bonanno, słynni aktywiści znani jako Yes Meni, organizowali niezwykle odważne, dowcipne i kontrowersyjne akcje przykuwające uwagę światowych mediów. Celem happeningów było ukazanie aktów łamania praw człowieka przez międzynarodowe korporacje, które dopuszczały się przestępstw i machlojek, aby osiągnąć zysk. W tej nierównej walce za broń służyły działaczom jedynie używane garnitury, w których bezwstydnie i z tupetem wkradali się na imprezy biznesowe, udając państwowych urzędników lub przedstawicieli korporacji. Ukazywali tym samym niebezpieczeństwo świata, którym rządzi pieniądz. Swoje doświadczenia przedstawili w dwóch filmach: „Yes Meni” i „Yes Meni naprawiają świat”. W trzecim filmie – „Yes Meni idą na rewolucję” – tytułowi bohaterowie są już po czterdziestce i ich dalszej działalności zagraża kryzys wieku średniego. A czeka ich największe jak do tej pory wyzwanie, czyli zmiany klimatyczne na Ziemi. Podchodzą do niego bardzo profesjonalnie i osobiście, wymyślając szereg spektakularnych akcji. W jednej z nich podszywając się pod reprezentanta Amerykańskiej Izby Handlowej, która na co dzień jest po prostu domem lobbingowym, przekonują biznesmenów, że Biały Dom będzie wspierał politykę energetyczną opartą na źródłach odnawialnych.

Jednak ten film to nie tylko zabawna i zaskakująca relacja z ich ostatnich interwencji, lecz również ciekawe studium charakterów rewolucjonistów. Pokazanie, kim tak naprawdę są ludzie, po kampaniach których zwoływane są kryzysowe spotkania zarządów korporacji, pozwala z nadzieją spojrzeć na aktywizm polityczny oraz na ideę walki o zmianę świata na lepszy.

 
Last+Men+in+Aleppo.+Priority+Still.jpg

OSTATNI W ALEPPO

Last Men in Aleppo, reż. Feras Fayyad, Dania 2017, 104 min

Pięć lat od rozpoczęcia wojny w Syrii mieszkańcy opustoszałego i zniszczonego Aleppo, kiedyś największego syryjskiego miasta, przygotowują się na oblężenie. Khalid, Subhi i Mahmoud, główni bohaterowie filmu „Ostatni w Aleppo”, to członkowie Białych Hełmów, czyli tzw. Syryjskiej Obrony Cywilnej, składającej się na zwykłych ludzi, pomagających ofiarom bombardowań. Uratowali do tej pory ponad 60 tys. istnień, najczęściej wyciągając ludzi spod gruzów gołymi rękami. W filmie Ferasa Fayyada poznajemy nie tylko ogrom zniszczeń, jakich dokonała wojna, ale również osobistą historię zwykłych ludzi, którzy stają się prawdziwymi bohaterami masowej ludzkiej tragedii rozgrywanej na oczach całego świata.

„Ostatni w Aleppo” otrzymał aż cztery nagrody na 14. edycji festiwalu Festiwalu Filmowego Millennium Docs Against Gravity, w tym Grand Prix – Nagrodę Banku Millennium, Nagrodę Dokumentalną Warszawy, przyznawaną przez publiczność, Grand Prix Miasta Gdyni i Art Doc Award Bydgoszcz.

 
mdagff-2018+-+MATANGI+_+MAYA+_+M.I.A+-+Stills+%5B584874%5D.jpg

MATANGI / MAYA / M.I.A.

MATANGI / MAYA / M.I.A., reż. Steve Loveridge, Sri Lanka/Wielka Brytania/USA 2018, 95 min

Budzi kontrowersje, jest niepokorna, balansuje na granicy dobrego smaku, a na scenie wykrzykuje odważne teksty. Naczelna buntowniczka branży muzycznej, na której płyty fani czekają z niecierpliwością. Pochodząca ze Sri Lanki Mathangi „Maya” Arulpragasam, znana szerzej pod pseudonimem M.I.A., to wokalistka, kompozytorka i producentka, która łączy w swojej twórczości wiele różnych gatunków, w tym hip-hop, ragga, dancehall i electro. Bezkompromisowa, szczera i dosadna, zbudowała waleczny i buntowniczy wizerunek sceniczny, stojąc często w opozycji do polityki zachodniego świata, wyrażając niepopularne opinie i wątpliwości na temat jej mechanizmów.

Krytykowana przez Wielką Brytanię i Stany Zjednoczone córka jednego z założycieli Tamilskich Tygrysów, oskarżana o wspieranie terroryzmu, przez co MTV cenzurowało jej klipy, tłumaczy jednak, że jej postawa to jedynie krzyk cywila i uchodźczyni w jednym. Z powodu zagrożenia wojną, dziewięcioletnia Maya wraz z matką i rodzeństwem uciekła ze Sri Lanki do Londynu, aby tam rozpocząć nowe życie. Film, oparty na nigdy wcześniej niepokazywanych materiałach archiwalnych jej autorstwa, jest intymnym portretem tej nietuzinkowej artystki, która nieustannie łamie konwencje. Obserwujemy jej zawodową i prywatną drogę od doświadczenia wojny domowej na Sri Lance, poprzez migrację, aż po karierę popularnej gwiazdy. Początkowo planowała robić filmy dokumentalne i dlatego jako studentka wróciła na Sri Lankę, aby sfilmować członków swojej rodziny.

Podróż i doświadczenie reżimu wojskowego Sri Lanki ukształtowały jej artystyczne i polityczne postawy. Zaczęła tworzyć muzykę, która była zderzeniem kulturowej estetyki street artu, hip-hopu i mieszkających w Londynie migrantów. Film pokazuje, w jaki sposób M.I.A. wykorzystuje muzykę pop jako narzędzie polityczne i dlaczego tak bardzo zależy jej na byciu outsiderką zbuntowaną wobec ograniczeń, niesprawiedliwości systemu, hipokryzji i zakłamania politycznego.

 
Salt+of+the+Earth.jpg

SÓL ZIEMI

The Salt of The Earth, reż. Wim Wenders, Juliano Ribeiro Salgado, Niemcy 2014, 110 min

Sebastiao Salgado, brazylijski fotograf, podróżował po całym świecie przez 40 lat. Dokumentował ludzkość w okresie dramatycznych zmian, będąc tym samym świadkiem najważniejszych wydarzeń na świecie: konfliktów wojennych, klęsk głodu i przymusowych emigracji. Sławę przyniosły mu cykle fotografii poświęcone kondycji człowieka, w których zajrzał do jądra ciemności ludzkości. W swym nowym projekcie fotograficznym, poświęconym pięknu Ziemi, po raz pierwszy odszedł od fotografii społecznej na rzecz dokumentowania terenów nietkniętych przez zachodnią cywilizację, gdzie bez przeszkód nadal rozwija się fauna i flora i gdzie można zobaczyć krajobrazy jakby zaczerpnięte z księgi Genesis.

Film pokazuje życie Sebastiao Salgado i jego prace, dzięki którym stał się  jednym  z najsłynniejszych fotografów na świecie. Poznajemy Salgado z perspektywy jego syna Juliano oraz Wima Wendersa, współreżysera filmu i  fotografa.

 
generation+wealth.jpg

POKOLENIE PIENIĄDZA

Generation Wealth, reż. Lauren Greenfield, USA 2018, 108 min

Witajcie w świecie najbogatszych, gdzie pieniądze nie są problemem, ale bogactwo ma bardzo wysoką cenę. To świat 1 procenta ludzi na Ziemi. Amerykańska fotografka i reżyserka, Lauren Greenfield, od 25 lat analizuje idee pieniędzy, bogactwa i ludzi, którzy chcą żyć luksusowo. Po studiach postanowiła zglebić ideę „amerykańskiego snu”, portretując aparatem fotograficznym tych, którzy dążą do bogactwa wierząc, że najważniejszy w życiu jest niczym nieograniczony i nieskrępowany materializm.

„Jeśli masz już dużo, to więcej znaczy lepiej” – przyznaje jeden z jej bohaterów, ujawniając znacznie istotniejsze przesłanie. Intrygujący i miejscami zabawny film jest kulminacją tego życiowego projektu. Rzuca światło na początki pracy Greenfield, która wyrusza tym razem z kamerą na poszukiwanie pojawiających się na jej wczesnych zdjęciach modeli. Podpatruje życie tych, których pragnienie dobrobytu stało się siłą napędową i głównym celem w życiu.

Poznajemy menadżera funduszu hedgingowego, matkę – przedstawicielkę klasy pracującej, a także ambitną małą dziewczynkę, która planuje udział w swoim pierwszym konkursie piękności. Wszystko kręci się tu wokół statusu materialnego, chciwości, hiper-konsumpcjonizmu traktowanego jako hobby, turbo-kapitalizmu i zaczerpniętych z mediów wzorów piękna i sukcesu.

Za tą błyszcząca i czarującą fasadą czai się jednak wszechogarniająca pustka – człowiek jest tylko tym, co posiada. Film pojawia się w epoce, gdy społeczna nierówność osiąga swoje apogeum, a prezydent USA jest uosobieniem narcyzmu, próżności i bogactwa.

 
Nawet_nie_wiesz_Hania_1.jpg

NAWET NIE WIESZ, JAK BARDZO CIĘ KOCHAM

You Have No Idea How Much I Love You, reż. Paweł Łoziński, Polska 2016, 80 min

Paweł Łoziński ponownie odsłania intymne relacje rodzinne. Co kryje się pod słowem „miłość”? Żyjąc często tworzymy z bliskimi więzi i węzły, które z czasem wydają się nam nie do rozsupłania. Film opowiada o dramacie dwóch kobiet, matki i córki związanych ze sobą trudnym, skomplikowanym uczuciem. Kluczowe dla bohaterek jest spotkanie z kimś trzecim, obcym - doświadczonym terapeutą, profesorem Bogdanem de Barbaro.

Ekstremalnie bliskie kadry (niezwykłe zdjęcia Kacpra Lisowskiego) wyłapują każdą emocję na twarzach kobiet. Jako widzowie jesteśmy świadkami napięć, łez, żalu i frustracji. Podglądamy sesje na przestrzeni kilku miesięcy i widzimy, jak ewoluuje relacja matki i córki. Ale przecież to, co dzieje się za drzwiami gabinetu, powinno być owiane tajemnicą zawodową. Jak udało się Pawłowi Łozińskiemu złamać tę żelazną zasadę?

 
MyLove026.jpg

NIE OPUSZCZAJ MNIE

My Love, Don’t Cross That River, reż. Jin Mo-young, Korea Południowa 2013, 86 min

98-letni Jo Byeong-man i 89-letnia Kang Kye-yeol są małżeństwem od 76 lat. Mieszkają w górskiej wiosce Hoengseong w prowincji Gangwon w Korei Południowej. Spłodzili razem dwanaścioro dzieci, pogrzebali szóstkę z nich, ale ich relacja wciąż pełna jest młodzieńczej radości i czułości. Bliźniaczo podobne stroje, które noszą, codzienne żarciki, jakimi się raczą, ale przede wszystkim ogromna miłość uczyniły z nich bohaterów koreańskiej telewizji, a powstały w konsekwencji film pełnometrażowy stał się największym sukcesem komercyjnym w historii południowokoreańskiego kina dokumentalnego. Głównym wątkiem tej historii jest miłość starszych ludzi, zaś osnową - zmienne pory roku i dostosowane do nich czynności gospodarskie. Grabienie liści, odśnieżanie podwórka, zbieranie chrustu na opał, przygotowywanie posiłków z dostępnych produktów – zajęcia powtarzane od lat, z roku na rok stają się coraz powolniejsze i trudniejsze do wykonania. Z miesiąca na miesiąc Jo Byeong-man słabnie coraz bardziej, a jego ukochana żona nie może mu pomóc. Reżyser towarzyszy parze przez 15 miesięcy, dokumentując codzienne rytuały, gdyż tylko to może zrobić wobec zbliżającego się pożegnania, wyznania miłości i bezsiły. W swoim filmie nie zadaje pytania o granice medium i możliwości filmowego obrazowania śmierci. Obserwuje swoich bohaterów z pewnego dystansu, tak by najbardziej intymna i osobista przestrzeń pozostała tylko dla nich. I pomimo że wszystko tu jest realne, postaci, zdarzenia, bezradność i ból, ta historia wykracza poza współczesność i przenosi się w wieczny bezczas mitu.

 
racingextinction_02_methane_explosion_photo_credit_oceanic_preservation_society.jpg

GINĄCY ŚWIAT

Racing Extinction, reż. Louie Psihoyos, USA 2015, 95 min

Blisko połowa gatunków zwierząt na Ziemi zagrożona jest dziś wymarciem. W tym my sami. Naukowcy są przekonani, że dzień zagłady nadchodzi i biją na alarm, podejmując wyścig z czasem, aby zatrzymać masowe wymieranie fauny i flory.

Zdobywca Oscara® za film „Zatoka delfinów”, były fotograf National Geographic, Louie Psihoyos postanawia aktywnie przyłączyć się do tego działania. Przedstawia spektakularny, hipnotyczny i niezwykle przekonujący obraz życia na Ziemi, który w rzeczywistości okazuje się filmowym wezwaniem do podjęcia kroków przeciwko całkowitemu zniszczeniu naszej planety.

Wykorzystując najnowszą technologię, Psihoyos pokazuje, że rozprzestrzenianie się homo sapiens spowodowało największe wymieranie gatunków od czasu zagłady dinozaurów. Jego zdaniem przeludnienie, globalizacja i przemysł hodowlany to główne przyczyny tego zjawiska. W filmie obserwujemy nielegalny handel dzikimi zwierzętami, w tym mięsem wieloryba serwowanym w restauracjach w Stanach Zjednoczonych, a także płetwami rekina i mantami, z których produkowane są tradycyjne chińskie leki. Śledzimy wysiłki na rzecz wpisania mant na listę gatunków chronionych, co mogłoby powstrzymać miejscową ludność Azji od zabijania tych zwierząt w celu zaspokojenia rosnącego na nie popytu w Chinach.

Spektakularny pod względem wizualnym film wsparli nie tylko naukowcy, ale również Tesla Motors, która wypożyczyła filmowcom samochód Tesla Model S, wyposażony w projektor o specjalnym świetlnym systemie z elektro-luminescencyjnymi kolorami, inspirowanymi bioluminescencyjnymi organizmami oraz bioakustyką, opartą na dźwiękach zwierząt zagrożonych wymarciem. Za jego pomocą na budynkach użyteczności publicznej – w tym zakładach Shella, na Wall Street, siedzibie ONZ, Empire State Building i w Watykanie – wyświetlano obrazy wymarłych lub zagrożonych wymarciem gatunków zwierząt. Towarzysząca filmowi kampania społeczna miała na celu podniesienie świadomości na temat zbliżającego się zagrożenia, a także zachęcenie ludzi do zmiany dotychczasowych nawyków. A wszystko po to, aby skłonić nas do zastanowienia się nad losem naszej planety i żyjącej na niej fauny i flory. Jesteśmy jedynymi organizmami, które mogą powstrzymać nadciągającą katastrofę. Czy uda nam się sprostać temu wyzwaniu?

 
I+Used+to+be+Normal.jpg

ZANIM ICH USŁYSZAŁAM, BYŁAM NORMALNA

I Used to Be Normal: A Boyband Fangirl Story, reż. Jessica Leski, Australia 2018, 92 min

Elif, Sadia, Dara i Susan to cztery fanki boysbandów, szaleńczo zakochane w swoich idolach. Jedna kocha Beatlesów, druga fascynuje się Take That, kolejna The Backstreet Boys, a najmłodsza Elif podkochuje się w brytyjsko-irlandzkim One Direction. Podążanie za muzycznymi idolami to sens ich życia, zapewnia im radość i nowe przyjaźnie.

Fanki traktują swoich idoli jak ikony, ale nie są wcale histerycznymi i rozchwianymi emocjonalnymi nastolatkami. To pewne siebie, wrażliwe kobiety i mimo, że każda z nich jest w różnym wieku i reprezentuje inne pokolenie, z wielką powagą angażują się w swoje role. To dla nich lek na całe zło, bo cokolwiek się dzieje, ulubiony boysband jest dobry na wszystko. Co więcej, ma wpływ na poglądy, seksualność i związki, pomaga też przejść przez przełomowe momenty w życiu.

Film jest żywym portretem kobiet, które są pod wielkim wpływem muzyki i romantycznego uroku ukochanych boysbandów. Łącząc wywiady z materiałami archiwalnymi, animacjami i prywatnymi nagraniami, pokazuje coś więcej. To wnikliwe spojrzenie na to, jak otaczająca nas kultura kształtuje nasz wewnętrzny świat. Miłośnicy filmów idealizują ulubionych reżyserów. Dorośli mężczyźni tworzą fantastyczne drużyny sportowe i płaczą podczas wielkich finałów. Dlaczego więc fanki boysbandów są dziś często wyszydzane i odrzucane jako głupie i wrzeszczące nastolatki?

 
The+Act+of+Killing.jpg

SCENA ZBRODNI

The Act of Killing, reż. Joshua Oppenheimer, Dania/Norwegia/Wielka Brytania 2012, 115 min

Zwycięzca Nagrody Publiczności na Berlinale i PLANETE+ DOC FILM FESTIVAL 2013, w którym reżyser Joshua Oppenheimer prezentuje efekty siedmiu lat spędzonych z „emerytowanymi” dowódcami brygad śmierci w Indonezji. W efekcie powstał jeden z najważniejszych i najbardziej wstrząsających obrazów dokumentalnych ostatnich lat, który łączy w sobie cechy gangsterskiego dramatu, kiczowatego melodramatu i surrealistycznego dramatu psychologicznego.

W ciągu 12 miesięcy od puczu wojskowego w Indonezji, który miał miejsce w 1965 roku, reżimowe organizacje paramilitarne Panczaszila zamordowały ponad milion ludzi. Wystarczyło podejrzenie o sprzyjanie komunistom. Te niewiarygodne zbrodnie pozostały bez kary. Dziś sprawcy są uprzywilejowanymi obywatelami, a odziały paramilitarne owiane są legendą walki o demokrację.

Członkowie brygad śmierci z dumą opowiadają o swojej „walce” i demonstrują efektywne metody mordowania. Przed puczem byli tzw. konikami i nielegalnie sprzedawali pod kinami bilety na oblegane amerykańskie filmy. Uważają się za „wolnych ludzi”, bo tak tłumaczą sobie słowo „gangsterzy”. W swojej „wyzwoleńczej” działalności wzorowali się – jak twierdzą – na najlepszych amerykańskich filmach. W rzeczywistości ich działalność to po prostu połączenie szmalcownika z mordercą. Jeśli podejrzany nie mógł się wykupić – był natychmiast mordowany. Chudy Anwar Congo i gruby Herman Koto są zaszczyceni, gdy reżyser proponuje im filmowe odtworzenie dokonywanych zbrodni. Z wigorem załatwiają aktorów, dekorację, kostiumy i dyskutują o możliwych scenariuszach rekonstrukcji. Uznają siebie za filmowe gwiazdy, które pokażą światu prawdziwych indonezyjskich „wolnych obywateli”. Praca przy filmie obiera jednak nieoczekiwany kierunek. Bohaterowie zaczynają zastanawiać się nad tym, co zrobili. Tylko niektórzy z nich odczuwają jednak skruchę. Rekonstrukcja makabrycznych zdarzeń z przeszłości okazuje się w efekcie dla morderców bardziej realna niż ich prawdziwe czyny. Być może z tego powodu Werner Herzog uznał ten film za najbardziej surrealistyczny i przerażający dokumentalny obraz ostatniej dekady.

 
4+ishiguro+do+you+trust+this+comp.jpg

CZY UFASZ TEMU KOMPUTEROWI?

Do You Trust This Computer?, reż. Chris Paine, USA 2018, 76 min

Czy w pełni ufasz swojemu komputerowi? Czy masz nad nim kontrolę i znasz jego prawdziwe intencje? Nowy typ samouczących się komputerów zaczyna zmieniać nasze życie nie do poznania, a wiąże się to z nieznanymi dotąd wyzwaniami i niebezpieczeństwami. Czy to zwiastun nowej epoki, czy raczej wieszczący koniec ludzkości wynalazek? Film pokazuje mroczną stronę techniki i ryzyko, jakie wiąże się z wynalezieniem sztucznej inteligencji. Stephen Hawking określił ją mianem największego zagrożenia dla ludzkości, a film naświetla, jakie wiąże się z tym ryzyko i kto nim dziś zarządza.

Reżyser Chris Paine ostrzega, że nawet najbardziej prymitywna sztuczna inteligencja może zniszczyć demokrację skuteczniej niż cokolwiek innego. Z kolei profesor na Uniwersytecie w Standford Jerry Kaplan twierdzi, że maszyny są naturalnymi psychopatami, a sztuczna inteligencja wcale nie musi być zła, aby zniszczyć ludzkość, jeśli tylko ta stanie na drodze do realizacji wcześniej zaprogramowanego celu. Co gorsza, budujący sztuczną inteligencję naukowcy nie do końca rozumieją zasady jej działania, dlatego nie musi być ona wcale wyjątkowo inteligentna, aby wywołać kryzys na globalną skalę.

Komputery są dziś przecież wszędzie, a smartfony wiedzą o nas wszystko. Znają numery kont bankowych, telefony do najbliższych, kalendarz dnia, to, co kupujemy, czego słuchamy, z kim się umawiamy, a nawet nasz głos. Program komputerowy może już dzisiaj pokonać człowieka w szachy, a roboty wykonują szereg operacji medycznych, a także zawody niebezpieczne dla człowieka. Na razie im ufamy, ale co zrobimy, gdy inteligentne drony wymkną się nam spod kontroli i zaczną nagle same identyfikować ludzkie cele i do nich strzelać?

 
Eating+animals.jpg

ZJADANIE ZWIERZĄT

Eating Animals, reż. Christopher Quinn, USA 2017, 94 min

Skąd tak naprawdę pochodzą kupowane przez nas jaja, nabiał i mięso? Film opowiada o początkach końca hodowli przemysłowej. Wyprodukowany z udziałem Natalie Portman i pisarza Jonathana Safrana Foera, jest adaptacją jego słynnej książki pod tym samym tytułem, która stara się znaleźć odpowiedź na to istotne pytanie, ukazując, że hodowla przemysłowa to najgorsza rzecz, jaką ludzie kiedykolwiek zrobili zwierzętom.

Reżyserowi udało się dostać z ukrytą kamerą do ściśle chronionych zakładów przetwórstwa żywności i ukazać, co dzieje się za ich zamkniętymi drzwiami. Oglądamy przerażające warunki, w jakich żyją zwierzęta i atmosferę, jaka towarzyszy ich zabijaniu. Poznajemy również historię kilku rolników, którzy świadomie zdecydowali się odrzucić koncepcję hodowli przemysłowej i tym samym wytworzonych w ten sposób towarów na rzecz powrotu do korzeni.

Film przedstawia znaną nam wszystkim alternatywę, czyli tradycyjny sposób hodowli zwierząt, negując tym samym stosowane przez ostatnie dekady praktyki w tym zakresie. Doprowadziły one do zanieczyszczenia środowiska i negatywnego wpływu na nasze zdrowie i spowodowały, że tak naprawdę wszyscy jesteśmy dziś współwinni nieludzkiego traktowania zwierząt. Patrząc na koszty, jakie ponieśliśmy przez zdominowanie rynku spożywczego przez koncerny przemysłowe zaprogramowane na tanie karmienie mas, film pokazuje przyszłość, w której tradycyjne rolnictwo nie jest już wcale odległym wspomnieniem, ale jedyną możliwą drogą rozwoju dla ludzkości.

 
Marek_Edelman_Love_J.KIjowskiPSC-7318.jpg

MAREK EDELMAN …I BYŁA MIŁOŚĆ W GETCIE

Marek Edelman ...And There Was Love in the Ghetto, reż. Jolanta Dylewska, Polska/Niemcy 2019, 79 min

„Dlaczego nikt mnie nie pyta, czy w getcie była miłość”? Dlaczego nikogo to nie interesuje?” – mówił na krótko przed śmiercią w 2009 roku Marek Edelman, ostatni przywódca powstania w getcie warszawskim. Odpowiada on na to pytanie w długo oczekiwanym i głośnym jeszcze przed premierą filmie „Marek Edelman... i była miłość w getcie”, przy którego scenariuszu współpracowała Agnieszka Holland, a Andrzej Wajda współreżyserował fabularyzowane sceny filmu. Jak się okazuje, w piekle getta mogło istnieć dobro i piękno. I miłość. To ona okazała się największą wartością, większą nawet niż życie.

 
pixadores_still_2_train.jpg

PIXADORES

Pixadores, reż. Amir Escandari, Finlandia/Dania/Szwecja 2014, 93 min

Wyobraź sobie miejsce na Ziemi, w którym biedni i zapomniani przez świat ludzie nie mają szansy na jakikolwiek protest i zmianę w życiu, a śmierć i przemoc są wszechobecne. Przejmujące poczucie beznadziei staje się normą, a brak perspektyw oczywistością. Rządzą tu narkotykowe gangi, a dzieciństwo trwa zazwyczaj bardzo krótko. Dla wielu to dom, a dla innych – fawela Sabão na obrzeżach São Paulo. To między innymi tutaj rozwinął się Pixação – specyficzny anarchistyczny model graffiti, którego twórcy zdobią ściany lub puste budynki charakterystycznymi rysunkami, wykonywanymi sprayem w skomplikowanych warunkach, nierzadko przy pomocy niebezpiecznej wspinaczki, na dużych wysokościach lub w trudno dostępnych miejscach.

Film portretuje czterech młodych przedstawicieli tego ruchu: Djana, Williama, Ricardo i Biscoito. Wszyscy pochodzą ze slumsów w São Paulo, ale łączy ich jeden cel: wykorzystują graffiti do wyrażania siebie, jako formę protestu i jawnej krytyki społeczeństwa. Nazywają siebie Pixadores, czyli żołnierzami, którzy mają misję, chcą zostawić po sobie ślad i dokonać zmian w otaczającej rzeczywistości. Ryzykują życie, wspinając się na najwyższe budynki w okolicy lub skacząc po szybko mknących pociągach. Zawsze ubrani na czarno, zawsze z zasłoniętymi twarzami. Gdy czują, że śmierć jest na wyciągnięcie ręki, ich wszystkie zmartwienia na moment znikają. Pozbawieni nadziei na lepsze jutro tworzą graffiti po to, aby choć na chwilę zapomnieć o teraźniejszości, a przede wszystkim zawalczyć o siebie i wyrazić swój bunt i gniew. To dla nich rodzaj walki o przetrwanie, a także broni, która pozwala przełożyć negatywne myśli i emocje na obrazy. Film ukazuje, jak naprawdę wygląda życie tych czterech zbuntowanych młodych ludzi. Obserwujemy ich w pracy, w ich domach w faweli, a także w nocy na ulicach, gdy wspinają się na budynki lub skaczą po dachach rozpędzonych pociągów. Poznajemy ich rysunki i idee, jakie się za nimi kryją. Widzimy też kulisy skandalu z ich udziałem, który miał miejsce na Berlinale – ówczesny kurator zaprosił ich do współpracy, która zakończyła się wielka awanturą. Czy ci młodzi ludzie to rzeczywiście prawdziwi artyści, czy raczej zwykli zbuntowani anarchiści, a może kryminaliści, jak określają ich niektóre media w Brazylii?

 
HL_STILL_05.jpg

Kraina miodu

Honeyland, reż. Ljubomir Stefanov, Tamara Kotevska, Macedonia 2018, 85 min

50-letnia Hatidze mieszka ze schorowaną matką w górskiej wiosce gdzieś w Bałkanach. Nie mają dostępu do prądu ani bieżącej wody. Kobieta utrzymuje się z produkcji miodu. Nie wykorzystuje jednak pszczół, respektując przyrodę i zasadę „połowa dla mnie, połowa dla was”. Pewnego dnia do jej okolicy wprowadza się wielodzietna rodzina. Nowi sąsiedzi również zaczynają hodować pszczoły, ale szacunek zastępuje twardy biznes i maksymalna eksploatacja. Czy Hatidze uda się zmienić ich podejście? Tym bardziej, że jeden z chłopców jest wyraźnie pod jej wrażeniem… „Kraina miodu” zdobyła liczne nagrody na całym świecie, w tym aż trzy na festiwalu w Sundance (m.in. główną Nagrodę Jury) oraz cztery na 16. Millennium Docs Against Gravity, m.in. Nagrodę Banku Millennium. Film otrzymał dwie nominacje do Oscara® za 2019 r. w kategoriach Najlepszy Film Dokumentalny i Najlepszy Film Międzynarodowy.